Po kilku tygodniowej przerwie gdy o śniegu można było sobie tylko pomarzyć, biała śnieżna zima znów zawitała w moje strony. Tym razem opady przyszły w nocy, zamieniając krajobraz niemal z wczesno wiosennego na znów całkowicie zimowy.
Ciężki i mokry śnieg skutecznie pooblepiał niemal wszystko co spotkał na drodze. Niestety tym razem zima wygląda już nieco inaczej niż ta grudniowa, śnieg szybko topnieje zamieniając się w mokrą maź, a gęste szare chmury doskonale zlewają się z tym co pod nogami malując wszystko w koło w dwa dominujące kolory biały i czarny i resztę rozmytą gdzieś pośrodku. Chodzenie więc czy spacerowanie po bezdrożach wymaga sporo wysiłku i energii.
Ale czego nie robi się gdy człowiek widzi dookoła w końcu krajobraz który odpowiada temu na co wskazuje kalendarz, tym bardziej, że znów za kilka czy kilkanaście dni po śniegu mogą zostać jedynie wspomnienia i pamiątkowe zdjęcia.
Zembrzyce, 21.01.2023
Como siempre tus fotos son preciosas, me encantan. Besos.
OdpowiedzUsuńW tym roku miałam mało okazji aby nacieszyć się zimą, na szczęście Święta i końcówkę roku spędziłam na Litwie a tam było biało. Mój zimowy, wspominkowy litewski wpis zatytułowałam podobnie jak Ty swój, "czarno - biała zima " bo tak to właśnie wyglądało. Wokół było biało i cudnie ale niebo wiecznie zasłonięte przez gęste, nisko zawieszone szare chmury. No ale lepsza taka zima niż żadna bo w towarzystwie białego puchu nawet szarość wygląda cudnie, co najlepiej obrazują Twoje cudne fotografie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam spod kocyka bo mróz 🙂