Jesień to czas zachwytu, poszukiwań, wyzwań ale i jednocześnie bardzo dobry czas na zwolnienie tempa życia, spojrzenia nieco na wszystko z boku i z innej perspektywy. Gdy widzimy przyrodę i naturę wokół nas, która powoli kończy swój najpiękniejszy okres w życiu, przychodzi chyba każdemu refleksja, że nie tak zwany wyścig i pogoń za sukcesem są w życiu najważniejsze, wszak wszystko ma swój nieuchronny koniec. Zatem warto zatrzymać się choć na parę chwil w takiej właśnie jesiennej nostalgicznej atmosferze i spróbować zajrzeć tam gdzie nasze wnętrze, nasza dusza, nasze prawdziwe ja.
Nie wiem na ile fotografia może nam to ułatwić i pomóc dotrzeć do naszego środka, ale przynajmniej trzeba i należy tego spróbować. Z wielką przyjemnością więc mam okazję zaprezentować tutaj po raz pierwszy... Ewelinę, która to wraz ze mną podjęła tę próbę złapania i zobaczenia czegoś co tak trudno dostrzec i bezpośrednio zobaczyć patrząc chociażby codziennie w pośpiechu w lustro. Na ile nam się to udało i czy w ogóle... pozostawiam to do oceny oglądających.
Serdecznie dziękuje Ewelinie za możliwość prezentacji tych kilku zdjęć z jakże miłego, przyjemnego i ciepłego październikowego popołudnia.
Sucha Beskidzka, 26.10.2019