Dzisiejsza pierwsza słoneczna niedziela ze śniegiem a w zasadzie resztkami tego co jeszcze nie zdążyło stopnieć zobowiązywała do odbycia małej przechadzki w moje ulubione miejsca. Poranny przymrozek i powoli wstające słońce wróżyło obiecujące przedpołudnie. Rzeczywiście choć oszałamiających zimowych pejzaży no raczej brak, to zawsze warto poczuć skrzypiący zmrożony śnieg pod butami i co nieco rozejrzeć się w miejscach gdzie relatywne już dawno się nie bywało.
W takich chwilach leniwego spaceru, zawsze są to jak dla mnie chwilę miłego relaksu odprężenia, kontaktu z rześkim zimnym powietrzem, przestrzenią i ogólnie oderwania się od tego, co ja nazywam codzienną zagęszczoną atmosferą pośpiechu, obowiązku i dyscypliny dnia codziennego. Więc jak tu nie korzystać i nie lubić takich właśnie beztroskich chwil.
A co do tegorocznej zimy, no cóż jak widać mamy raczej ciepłą, lekką i przyjazną aurę co również trzeba docenić i uszanować. Nie chcąc tutaj pisać jakichś herezji, muszę jednak powiedzieć że w drodze powrotnej gdy temperatura już znacznie była na plusie, tak jakby powiało może jeszcze nie wiosną ale przedwiośniem na pewno. A zatem może już o takiej porze nie należy wypatrywać zimy a bardziej wiosny?
dla zainteresowanych więcej na:
Zembrzyce - Marcówka, 19.01.2025
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz