Listopadowa jesień to schyłek tego co mamy okazję podziwiać od października. czyli kolorów, złotą, mieniąca się paletą kolorów jesień.
W tym roku, jak dla mnie zaczęła się ta prawdziwa, kolorowa nieco później, ale barwami i swym urokiem nie ustępowała zbytnio tym z minionych lat, przy czym jak już się przekonałem, nie ma dwóch identycznych jesieni, każda jak co roku jest inna, odmienna i na swój sposób ciekawa i niepowtarzalna.
A zatem moja okolica - czyli Zembrzyce widziane z okolicznych gór i pagórków.
Pogoda w niedzielne przedpołudnie 8 listopada zmienna była z licznymi chmurami, czasem gęstymi chmurami, aż do całkowitych rozpogodzeń pod koniec dnia.
miejscami cienie a miejscami słońce...
Przenosimy się na sąsiednią górę, czyli widziane wszystko z "drugiego końca"
Trzeba się nacieszyć, nachodzić i nasycić takimi jesiennymi widokami, gdyż znając kalendarz i to co nas czeka, kolorów będzie raczej coraz mniej a i pogoda i temperatura rozpieszczać nas raczej też nie będzie :)
Zembrzyce, 8.11.2015