Stosunkowy krótki dzień i relatywnie późny świt, pozwala w miarę o rozsądnej porze wstać i wyruszyć na powitanie dnia na szczycie góry. Około godziny 4.45 w towarzystwie rozgwieżdżonego nieba wyruszamy z latarkami z parkingu na Krowiarkach aby bez pośpiechu zameldować się na szczycie przez wschodem słońca.
Po ponad dwu godzinnym marszu w końcu zaczyna świtać na tyle, że ostanie podejścia można było pokonać bez zbędnego pośpiechu z jednoczesnym podziwianiem zmieniającego swą barwę nieba wraz z wyłaniającymi się powoli z mroku niepowtarzalnymi panoramami.
Zgodnie z przewidywaniami listopadowy wschód różni się od letniego i mimo zapowiadanej idealnej pogody, tuż nad horyzontem wschodzącego słońca widać było rozmyte pasmo chmur co zdecydowanie wydłużyło moment wschodu, jednocześnie czyniąc go bardziej majestatycznym i bardziej rozłożonym w czasie.
Podsumowując... cóż więcej pisać, każdy to powinien zobaczyć i przeżyć przynajmniej raz w życiu...
Zawoja, Babia Góra, 24.11.2017