Pierwszym większym wzniesieniem jaki pokonujemy jest szczyt Goryczkowej Chuby a w zasadzie nie szczyt, bo mijamy go nieco bokiem, po przejściu którego ukazuje nam się jeszcze wspanialsza panorama szczytów Kondratowej Kopy, Małołączniaka czy Kszesanicy, są one niemal na wyciągniecie ręki, nie mówiąc już o Giewoncie, do którego jest... rzut beretem.
Mimo, że trasa jest łatwa i łagodna, zdarzają się od czasu do czasu zagrożenia w postaci urwisk czy skalnych przepaści, przypominające że rozwagę trzeba i należy zachować w każdych warunkach i na każdych trasach.
Niestety krótki październikowy dzień, nie pozwala nam na kontynuację (zgodnie z założonym planem) i zaliczenie przynajmniej jednego ze szczytów Czerwonych Wierchów, z lekkim żalem skręcamy w prawo na przełęczy pod Kopą Kondracką i tak zwaną wężownicą zaczynamy schodzenie w dół w kierunku schroniska na Hali Kondratowej.
Po ponad godzinnym zejściu w leniwym tempie, powoli dochodzimy do schroniska, gdzie odbywamy ostatni ale za to najbardziej kojący i przyjemny odpoczynek połączony z ostatnim posiłkiem. Wspaniałe słońce oświetlające taras schroniska, gwar i ruch turystów tworzy niemal anielski klimat, który chciało by się zachować na długo.
Cóż wszystko co przyjemne kończy się szybko, tak jak zachodzące słońce które niemal w jednej minucie przerwało tą wspaniałą sielankę. Nie pozostało zatem nic innego jak ruszyć w kierunku Kuźnic, zachowując w pamięci wspomnienie pięknego słonecznego z nieskazitelnym błękitem nieba dnia.
Wow. Superb views. Happy evening.
OdpowiedzUsuńThank you Matti, I wish you a happy week.
UsuńWspaniała relacja. Nasze Tatry chociaż niewielkie, to są najpiękniejszymi górami w Europie.
OdpowiedzUsuńMarzę, aby jeszcze kiedyś wędrować tutejszymi szlakami. Niestety, po złamaniu nogi mam zakaz chodzenia po górach. Jak Ty to robisz, że tam gdzie jedziesz zawsze dopisuje Ci piękna słoneczna pogoda.
Masz gdzieś znajomości?
Serdecznie pozdrawiam:)
Staram się być przynajmniej raz w roku, "gdzieś wyżej" zazwyczaj mi się to udaje, jakimś cudem... :) Co do pogody, cóż wynika z tego że mam szczęście, przynajmniej do niej :)
UsuńMiło pozdrawiam.
Wow, what scenery! Best regards;-)
OdpowiedzUsuńHi, thanks for the nice words, I greet you hot, because in me this week cool and rain, very different from the above photos.
UsuńJak ja dawno nie bylam w Tatrach. Piękne góry. Mieszkam blisko gór Sowich i podziwiam je codziennie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO! ja z kolei wiele razy podziwiałem góry Sowie, lecz tylko na fotografiach, są przepiękne zwłaszcza jesienią. Może kiedyś, kto wie... :)) się wybiorę, choć to dosyć daleko z kolei dla mnie :) Pozdrowienia.
UsuńOMG. What a place. Superb.
OdpowiedzUsuńThank you, Sami :) Good day!
UsuńMuy lindas montañas. Un beso.
OdpowiedzUsuń