Pierwsze marcowe niedzielne przedpołudnie, w końcu pogoda jak marzenie a więc po zimowej przerwie czas wyruszyć na pierwszy solidny i dłuższy spacer po okolicy. Zaczynamy od spojrzenia na Zembrzyce...
Zgodnie z planem i zamierzeniem mój cel - to przełęcz Carchel ze słynną uroczą przydrożną kapliczką.
No to zaczynamy - na początek wspinaczka lekko pod górę...
Właśnie mijam moje ulubione drzewo...
wielką polane...
no i powoli zaczynają się kręte leśne ścieżki z krzakami...
Piękna przydrożna kapliczka św. Antoniego
Po niecałej godzinie spokojnego marszu w końcu mamy kilka uroczych domków czyli Osiedle Żmije, a tam zgodnie z przewidywaniem wita nas przydrożny chłop lub parobek? Zwał jak zwał który zawsze pokornie i z cierpliwością prosi o symboliczny grosik.
Nie pozostaje nic innego jak do kubka podarować mu parę groszy...
Idąc dalej całe osiedle prezentuje się bardzo atrakcyjnie jako oaza ciszy i spokoju na tle otaczających okolicznych panoram Zembrzyc, Stryszowa czy Dąbrówki. Przed nami najtrudniejszy odcinek ale na szczęście ostatni. Dosyć strome podejście pod górę usiane licznymi slipami i stacjami przekaźnikowymi, no a potem już tylko dłuższy kawałek przez las...
Dosyć strome podejście po górę usiane licznymi slipami i stacjami przekaźnikowymi, a potem już tylko niewiele przez las...
W końcu mamy i sam szczyt góry, choć widoków w środku lasu jakichś wyjątkowych nie ma, poza czytaniem tablic.
Po kilkunastu minutach w końcu las się kończy i wylania się upragniona polana...
Oto i nasz cel, a gdzieś w dali nasza kapliczka
Dla formalności...
No to teraz w tył zwrot i czas na powrót, może kiedyś zrobię pętle bez powrotu tą sama trasą, kto wie...
A tak to wygląda na mapie. Jak na pierwszy spacer po zimowej przerwie to wcale nie mało 14,2 km pieszo.
Zembrzyce - Przełęcz Carchel, 2 marca 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz