Nieubłaganie zbliża się połowa lutego, a to oznacza, przynajmniej dla mnie że już zdecydowanie bliżej niż dalej do wiosny, do lepszego okresu w roku, no przynajmniej zdecydowanie cieplejszego. Przed nami ostatnie dwa tygodnie lutego wiec to czas gdy zima powoli acz stanowczo powinna zacząć się pakować.
Nawet nie chodzi tu o samą zimę, bo przecież na ogół piękna śnieżna zima jest co tu dużo mówić wspaniałym okresem, ale głównie mam na myśli te krótkie szare dni, oraz to coś pomiędzy co właśnie będziemy doświadczać czyli okres miedzy zimą a przedwiośniem, dni bez wyrazu, bez zapału, szare, dni od samego rana skazane aby tylko je przetrwać ale na szczęście takich dni będzie coraz mniej, a powoli zacznie się coś dziać, w przestrzeni, w świadomości i w nas samych czyli wiele pozytywnych zmian. Nie od dziś wiadomo że coraz dłuższe dni, cieplejsze, z większą ilością światła, tego słonecznego działają na naszą psychikę, naszą kondycję fizyczną, nasze nastawienie do świata, ludzi, jak najbardziej pozytywnie a wręcz jak eliksir sił witalnych, ochoty do życia i zapału, czyli tego co napędza nas do działania każdego dnia.
Zembrzyce, 11.02.2023
Lovely photos of your area where you have been.
OdpowiedzUsuńYes, won't be long and your snow will be all gone and we will be looking at autumn before too long.
Yes, you are right, at the beginning of March everyone is already looking for the first signs of spring, and sooner or later they will appear. Winter hasn't been harsh this year, so spring should come quickly.
UsuńRegards.
Very beautiful photos and view.
OdpowiedzUsuńThanks Anne, I'm glad you're always here, I appreciate your words. I greet warmly :)
UsuńTeż żyję nadzieją na wiosnę i szybki koniec lutego. Mój optymizm i dobre nastawienie do codzienności zostają wystawione na próbę już od kilku dni bo panuje wieczna szaruga i jest ponuro i smutno. W weekendy w ogóle nie chce mi się wychodzić z domu bo nie lubię świata w tej wersji. A najgorsze jest to, że przez kilka dni codziennie świeciło słońce a ja byłam przekonana, że tak już będzie do wiosny.
OdpowiedzUsuńU Ciebie jest zdecydowanie piękniej niż u mnie, nie masz powodów do narzekań 🙂. Miłego dnia.
Z tą szarugą u mnie jest najczęściej tak, przynajmniej było do tego weekendu, że słońce i radość oglądania pięknego świata ograniczała się do zerkania za okno podczas pracowitych dni roboczych, zaś w weekend robiło się mniej wesoło na tyle że jedyna alternatywą był ciepły kocyk i relaks przy muzyce. Aż w końcu się dorwałem... do łażenia gdzie popadnie... :))
UsuńPodziwiam na Twoje przepiękne zdjęcia. Powiem Ci szczerze, że są jak mód na moje serce. Staram się nie przejmować szarą, pochmurną pogodą i z utęsknieniem czekam na wiosnę i poszukuję jej oznak. U Ciebie zobaczyłam kępkę wiosennych bazi. Szkoda, że rosną tak daleko bo chętnie bym zerwała kilka gałązek aby podniosły mnie chociaż troszeczkę na duchu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Dzięki Łucjo za jak zawsze przemile słowa, cóż bazie i pierwsze oznaki wiosny mam nadzieje pojawią się lada dzień, a może lada tydzień... Póki co cieszmy się tym co mamy, najgorzej przecież nie jest zarówno w przyrodzie jak i z nami... Ja za czym tęsknię to za większą ilością chwil dla siebie, a to już jest niezależne od pory roku... tylko od naszego gospodarowania czasem... Pozdrowienia :)
Usuń