Choć niedzielne popołudnie nie zachęcało zbytnio do wielkich spacerów, z racji prognozowanego deszczu a i przejrzystość powietrza bardzo marna o słońcu już nawet nie wspomnę, to zazwyczaj właśnie w takim nie najlepszym czasie człowiek na przekór wszystkiemu ma największą ochotę nieco się zrelaksować. Wiec długo się nie zastanawiając w spokojnym i leniwym by nie powiedzieć w melancholijnym nastroju ruszyłem przed siebie.
Osobiście bardzo lubię takie lekko szare i nieco zamglone dni, bo jest w nich jak dla mnie więcej spokoju, ciszy, jest również większa okazja skupienia się na samym spacerowania i obserwacji tego co w koło, w trawie, czy za najbliższym drzewem czy krzakiem. Dużo mniej spacerujących, zresztą jak widać spotkałem tylko miłe i spokojne stadko pasących się krów które to podobnie jak ja im, one mnie przyglądały się z wielkim zaciekawieniem...
Stryszów i okolica, 4.08.2024
Thanks for taking us along with you. The photos are lovely as always and the scenery is beautiful. The cows are looking good, plenty of green grass there.
OdpowiedzUsuńLovely post!
OdpowiedzUsuńA few cows were keeping an eye on you. Great photos.
OdpowiedzUsuńQue precioso tu reportaje, se ve tan verde, por aquí está todo seco. Besos.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, beskidzka okolica... też bym wędrował bez końca. Krowie stado świetnie współpracowało z obiektywem, takie momenty zapadają na długo w pamięci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)